prezentacje.edu.pl

Jeden przykład to za mało

Wojciech Murzyn


Ilustrowanie prezentacji przykładami jest zawsze bardzo dobrze odbierane przez publiczność. Ma też istotne walory dydaktyczne.

Przykład jest tym rodzajem środka retorycznego, który stosujemy zazwyczaj intuicyjnie. To zresztą stanowi o jego sile - jego użycie jest naturalne a efekt, prawie zawsze dobry. Dzięki przykładom prezentacja zyskuje na obrazowości, staje się bliższa życia i bliższa publiczności, która w niej uczestniczy.

Stąd wynika pierwsza zasada dobierania przykładów - powinny przemawiać do publiczności, dla której przeznaczona jest prezentacja. Wtedy mają największą siłę. Dodatkowo, siła ta powinna być wzmocniona odpowiednim sposobem przekazu - opowiedzenia o przykładzie. 'Opowiedzenia' właśnie, nie tylko 'przytoczenia' jak zwykło się mówić o przykładach. Opowiadanie, wprowadzając do prezentacji pewną fabułę, dodatkowo ją ożywia i czyni ciekawszą.

Najlepsze przykłady pochodzą z życia, nie z książek. Szukaj takich przykładów w swoim życiu i stosuj je w swoich prezentacjach.

Jak opowiadać? Przede wszystkim - naturalnie. Tak jak o własnym przeżyciu, jak o zdarzeniu, które dopiero co nastąpiło i jego obraz jest żywy.

Skąd brać przykłady? Z życia. Najlepiej z własnego doświadczenia. To co sam zrobiłeś lub sam przeżyłeś potrafisz opowiedzieć najlepiej. Angażujesz się w opowieść, bo jeszcze raz przeżywasz to, co się stało. I to zaangażowanie jest widoczne dla publiczności.

Nie przywiązuj się zbytnio do jednego, konkretnego przykładu. Ciągłe powoływanie się na ten sam przykład robi złe wrażenie.

W tym miejscu musisz jednak wystrzegać się pewnej pułapki. Właśnie to, że jesteś tak zaangażowany w sytuację opisywaną w twoim przykładzie może spowodować, że publiczność odniesie wrażenie, ze jest to jedyna rzecz jaką dotychczas zrobiłeś w praktyce. Jeżeli twoja prezentacja jest przeznaczona dla jednego klienta (na przykład przedstawiasz twoją propozycję zarządowi firmy-klienta lub zespołowi projektowemu) wystrzegaj się powoływania na jeden konkretny przykład (powiedzmy, projektu wdrożonego u innego klienta) - to robi złe wrażenie.

Słuchacze tego nie lubią, bo od razu czują się porównywani z tamtym przykładem. Zwłaszcza, jeżeli posuwasz się do stwierdzeń "w naszym projekcie dla klienta X było trochę inaczej, bo..." . I nie kręć teraz głową z dezaprobatą "co to za rada, przecież nikt tak nie mówi, a już na pewno ja tak nie mówię!". Otóż mówi - wielokrotnie byłem świadkiem takiej sytuacji i dyskomfortu jaki wywoływała u słuchających.

Na konferencjach i seminariach słuchacze najbardziej lubią prezentacje poparte praktyką. Studium przypadku (case study) zawsze się dobrze sprawdza.

Natomiast jeżeli przemawiasz na konferencji lub seminarium - wtedy powołanie się na konkretny przykład jest jak najbardziej na miejscu. Im więcej danych możesz podać, tym lepiej.

Najlepsze wrażenie robi przykład poparty prawdziwymi liczbami. Jeżeli przykład dotyczy twojej pracy nad jakimś projektem to trzeba powiedzieć: kiedy projekt był prowadzony, jak długo trwał, ile miał kosztować a ile kosztował w rzeczywistości, jakie przyniósł rezultaty, jakie były problemy w czasie realizacji.

Przykłady powinny być prawdziwe. Nie wolno ich koloryzować.

Nie powinieneś się bać mówić o problemach. To dodaje wiarygodności. Żadne poważne przedsięwzięcie nie obywa się bez pułapek, problemów lub problemików, nieprzewidzianych wcześniej sytuacji. To jest właśnie najcenniejsza wiadomość, którą możesz przekazać słuchającym. To jest twoje doświadczenie, którego oni nie mają, a które pozwoli im lepiej przygotować się do tego, co ich może czekać.

Dobre przykłady, porównania ilustracje przychodzą do głowy często w nieoczekiwanych momentach. Bądź na to przygotowany. Zapamiętuj i wykorzystuj takie pomysły.

Może się zdarzyć, że w czasie prezentacji, w chwili w której akurat dobrze byłoby posłużyć się jakimś przykładem doświadczasz "pustki w głowie". Bezradnie szukasz w myślach jakiejś dobrej ilustracji przedstawionego rozumowania i nic nie przychodzi ci do głowy. Z czego to może wynikać? Są dwie podstawowe przyczyny: kłopoty z pamięcią lub brak wcześniejszego przygotowania do prezentacji.

W ogromnej większości przypadków jest to ten drugi powód. Jeżeli dobrze przygotujesz się do wystąpienia i przemyślisz a najlepiej opowiesz sobie wszystkie przykłady, których chcesz użyć to prawdopodobieństwo ich zapomnienia jest bardzo małe. Przykłady przecież, jako barwna ilustracja, mają zapadać w pamięć słuchaczy i jeżeli takie właśnie są to na pewno sam ich też nie zapomnisz.

Przygotowanie przykładów ilustrujących twoje rozumowanie stanowi niezbędny element przygotowania prezentacji. Nie licz na to, że coś przyjdzie ci do głowy w trakcie wystąpienia.

Ważne jest abyś jeszcze przed prezentacją wiedział, jakich przykładów użyjesz. Jeżeli wymagają one podania jakichś liczb czy przytoczenia danych, których nie musisz pamiętać - możesz posłużyć się notatkami (pod warunkiem, że będą uporządkowane i czytelne i nie będziesz w kulminacyjnym momencie przerzucał kartek "na pewno gdzieś to miałem..."). Niezależnie od tego - ćwiczenia pamięci nigdy nie zaszkodzą. Dobra pamięć bardzo pomaga w konstruowaniu i prowadzeniu wywodu.

Nie jest także wykluczone, ze dobry przykład przyjdzie Ci do głowy właśnie w trakcie prezentacji. Wykorzystaj to. Zależnie od twojej pewności siebie możesz albo od razu - na gorąco podzielić się tym przykładem z publicznością albo tylko go zapamiętać i użyć w następnej prezentacji na ten sam temat. Takie doświadczenie przekładane z jednej prezentacji na drugą jest bardzo pożyteczne - podnosi jakość twojej pracy, zapobiega znużeniu (wprowadzasz zmiany, więc twoja prezentacja rozwija się, nie jest ciągle taka sama).

Podsumowując: Po pierwsze staraj się używać wielu przykładów. Po drugie, przemyśl wszystkie przykłady przed prezentacją. Po trzecie opowiedz o nich tak jak o własnych ważnych przeżyciach angażując się w opowieść.

na górę